Wpisy archiwalne w kategorii
CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Dystans całkowity: | 1745.57 km (w terenie 91.20 km; 5.22%) |
Czas w ruchu: | 72:22 |
Średnia prędkość: | 17.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.40 km/h |
Suma podjazdów: | 180 m |
Liczba aktywności: | 33 |
Średnio na aktywność: | 52.90 km i 3h 17m |
Więcej statystyk |
#ZDW_GSA cz.1
PROLOG
Marzenia o przyjeździe na Górę Świętej Anny zaczęły się po Święcie Młodzieży w 2013 roku, planowaliśmy wtedy z Andrzejem że na kolejne święto przyjedziemy właśnie rowerami, a że jest to daleko to pociągiem dojedziemy do Kluczborka. W naszych wyobrażeniach było to strasznie daleko, i ten pomysł poszedł w zapomnienie. W Listopadzie Adam (brachol) pojechał tam na FDS-y i dostał tam kalendarz na 2014 gdzie rozpisane były wszystkie święta jakie się tam odbędą. W zakładce "Maj" tata znalazł wpis o tym że 17-tego maja zorganizowana będzie pielgrzymka rowerzystów, od listopada do maja kupa czasu więc wydawało mi się to strasznie nie realne. Tygodnie mijały, po drodze było ER przez które stwierdziłem że jednak warto przyjechać. Pomysł wrócił wraz z końcem kwietnia, tata przypomniał mi że mam łatwić ludzi, w ten sposób napisałem ogłoszenie na stronie, ale zrezygnowałem z organizacji większej wycieczki, a pojedziemy we 2-3. Do naszego wyjazdu zgłosił się Świrek (Mateusz 18lat, przyjaciel od podstawówki, byliśmy razem na Byczynie, Końcu Świata). Tydzień przed wyjazdem spędziłem na planowaniu trasy, szukaniu noclegów, sklepów, poznawaniem miast itd. Mieliśmy wyjechać w Piątek, ale już w Poniedziałek pojawiły się złe prognozy pogody. Powódź na południu Polski... Okazało się że przez obfite opady deszczu zlot rowerzystów został odwołany na czerwiec. Trzeba podjąć było męską decyzje, jedziemy czy też na kiedy przekładamy. Wybór padł na to by wyjechać w Niedziele.Jeszcze w sobotę Świrek miał wątpliwości czy jechać czy też nie na szczęście się udało go przekonać. Wieczorkiem nadszedł czas na szykowanie rowerów, ale wcześniej z chłopakami wyskoczyliśmy pogadać i do sklepu. Jako że pobudka planowana była na godzinę 4 rano położyć się spać chciałem o 23. (wcześniej pakowanie, gadanie takie sprawy) No nie mogłem zasnąć, kręciłem się, myślałem, myślałem i kręciłem się. Poszedłem spać o 3 w nocy tylko po to by godzinę później wstać.
Wieczorne pakowanie © nynu
ZDUŃSKA WOLA - WIDAWA
Pobudka była straszna, ale no co? trzeba było wstać jeżeli chcę się spełniać marzenia :D
Zjeść śniadanie (kilka kanapek, herbata, kawa, banan i Snickers), toaleta, przejrzenie internetu i czekanie na Mateusza, tak w skrócie wyglądał poranek. Około 5-tej wyjechaliśmy. Pierwszy przystanek był już za budkami (około 40 metrów), Tata zapomniał okularów, wrócił do domu i szukał ich dobre 5 minut. Przybiegł i mówi że nie znalazł. Patrzę na Świrka, on na mnie i wybuchliśmy mega wielkim śmiechem. Okazało się że okulary ma na rowerze.
No to w drogę © nynu
Pierwszy przymusowy postój © nynu
Droga do Widawy dojechaliśmy w ciągu godziny, tam przerwa na fajke (dla palących), a ci nie palący (czyt. Szymek) poszli robić zdjęcia.
Kompani w podróży © nynu
WIDAWA - WIELUŃ
Pogoda była straszna, wilgotno i zimno. W nocy gdy nie mogłem spać sprawdziłem pogodę i w okolicach Widawy o 2 w nocy przeszła burza. Za Widawą jest taki fajny podjazd w górę, rok temu gdy jechaliśmy do Byczyny wraz z tatą na tym odcinku uciekliśmy Świrkowi po to by na górze odpocząć. W tym roku to Ja sam uciekłem i czekałem na nich. Przystanki na tej trasie były w Szydłowie i w Dębcach. W tym pierwszym pojawił się pierwszy kryzys. Mateuszowi powoli odzywała się kontuzja, którą nabył. Chciał nawet wracać,ale nie poddał się (szacun :) ). Jazda musiała znacząco zwolnić, co mnie osobiście mało się podobało, ale no co zrobisz, nic nie zrobisz. Przyjęliśmy taką taktykę, że Ja uciekam i czekam a oni mnie doganiają. (ta opcja trwała aż do końca województwa Łódzkiego). W tych drugich pogoda nas rozpieszczała, zaczęło powoli słońce świecić i stawało się ciepło. Strasznie wyczekałem jednego znaku, znaku że jesteśmy już we Wieluniu.
Pierwszy podjazd © nynu
Przystanek nr 1 © nynu
Stolec :DDD © nynu
Gmina Ostrówek Wita © nynu
Przystanek nr 2 © nynu
52 DĘBIEC tak to szło, peace, love, alcohol :D © nynu
Kaplica w Brzykowie © nynu
Dopiero 40 Km © nynu
Droga krajowa nr. 8 = Zaraz Wieluń © nynu
We oczekiwaniu na nich © nynu
A to już DK8 © nynu
Kiedyś i Wrocław zdobędę © nynu
Jest i ten znak© nynu
Wieluń © nynu
Wieluń numer 2 © nynu
WIELUŃ - PRASZKA
We Wieluniu obowiązkowym punktem było kupno śniadania, bary zamknięte to chcąc niechcąc trzeba było iść do Marketu. Później pojechaliśmy na rynek, i pojawił się standard (który będzie się utrzymał aż do końca wycieczki),czyli Oni palą ja idę robić zdjęcia. Świrka coraz bardziej zaczęła boleć noga, poleciłem mu pójście do apteki gdzie kupił maść.Sam Wieluń poznałem szczegółowo jadąc do Byczyny, więc wizyta w tym mieście ograniczyła się głównie do odpoczynku. Kilka kilometrów za Wieluniem zatrzymaliśmy się przy jakiś domku, tata poprosił gospodarza o Ciepłą wodę, a my zalaliśmy kawę. Bardzo miła rozmowa z panem Janem poprawiła nam znacznie humor, ale ból nogi u Matusza był coraz większy, co za tym idzie musieliśmy znacząco zmniejszyć tępo. Wjeżdżając do Województwa Opolskiego stał się cud! Mateusz strasznie przyspieszył i z średniej 13km/h pojawiło się 30 km/h. Te tempo utrzymało się do Praszki z małą przerwą na siusiu w lesie. Praszka - czyli pierwsze miasto we Opolskim nie wywołało na mnie szczególnego wrażenia. Miasto które leżało na granicy Polsko - Niemieckiej posiadała kamienice typowe dla Ziemi Wieluńskiej (W Gorzowie Śląskim - 5km to teren Ziem Odzyskanych, czyli weszły w granice Polski dopiero po II Wojnie Światowej). W Kościele przy rynku odbywała się pierwsza komunia święta, mnóstwo ludzi, ale udało nam się znaleźć miejsce na w parku na ławce.
#pokażzakupy © nynu
Fontanna w centrum miasta daje klimatu © nynu
Samojebka we Wieluniu © nynu
20 Km szybkiej jazdy © nynu
Województwo Opolskie © nynu
Taki mały odpoczynek © nynu
PRASZKA - OLESNO
Wyjeżdżając z Praszki tym razem to mnie nadszedł kryzys, nagle poczułem niezwykłe zmęczenie i skurcz lewej nogi, tempo było szybkie więc nie mogłem go zwalniać, by dojechać w jeden dzień na górkę trzeba było dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. Za Praszką jest taka stacja benzynowa na której gdy jeździmy na górkę autobusem się zatrzymujemy, tego dnia również chciałem się zatrzymać na sprawy fizjologiczne pech chciał że ubikacja była zamknięta, jedyne wyjście to albo się modlić by w Gorzowie było coś otwarte lub wytrzymać aż do Olesna. Gorzów Śląski przywitał nas swoją architekturą niemiecką, piękne, zaniedbane kamienice mają swój urok. Tam też króciutka przerwa na rynku i dalej w drogę. Pod wiatr i pod górkę jechaliśmy drogą wojewódzką na Olesno. Częste postoje i odpoczynki. W miejscowości Boroszów droga skręca delikatnie w lewo i przecina dawną linie kolejową Olesno-Praszka na której po zamknięciu wybudowali drogę rowerową. Początkowo skorzystaliśmy z jej, ale kamienie na niej spowalniały to też jechaliśmy dalej drogą z autami. W Lesie pi razy oko 5 kilometrów od Olesna standardowy postój na "Siuiu" i gdy staliśmy minęła nas pani która jechała po tej drodze. Stwierdziliśmy że jednak trochę zwolnimy, ale pojedziemy bo bezpiecznej drodze rowerowej. Nie przejechaliśmy dobrych 10 metrów gdy wydarzyła się tragedia. Ośmio centymetrowy gwóźdź wbił się w koło Mateusza. Zaczęliśmy od próby zmiany dętki, okazało się że wziął za dużą, na szczęście udało się włożyć. Problem pojawił się wkładaniu już koła w ramę. Przerzutki się zepsuły, a że Świrek miał specyficzny rower to przez te Przerzutki nie działał cały układ napędowy... Dobre 2 godziny męczyliśmy się w zrobienie ale na nic się nam nie udało. Jedyne rozwiązanie to pójście na nogach do Olesna i tam modlić się o to by jakiś sklep rowerowy był czynny. Idziemy i idziemy, każdy wkurzony, nikomu się mówić nie chcę, aż nagle wydarzył się kolejny cud. Tata w trawie znalazł 100 zł :DDD. Będąc już w centrum miasta pytamy się policjantów o tani nocleg, polecili nam pensjonat AS. Udaliśmy się tam, nocleg kupiliśmy, rowery zostawiliśmy i poszliśmy śmy śmy śmy... w miasto pozwiedzać. Po drodze na zakupy do Lidla. Wieczorem przy piwku obgadaliśmy plan na kolejny dzień. Marzenia w zdobyciu górki w jeden dzień legły w gruzach, a może i dobrze... kto wie :)
Praszka centrum © nynu
Praszka park © nynu
Praszka centrum edytowany © nynu
Gorzów Sląski © nynu
Takie kamienice posiadają to coś, są przepiękne © nynu
Naprawa roweru © nynu
Olesno wita takim nas znakiem © nynu
Olesno centrum © nynu
Olesno © nynu
Olesno © nynu
Olesno kościół rynek © nynu
Na jakimś zdjęciu też musiałem byc © nynu
Dworzec kolejowy © nynu
Rozkład jazdy pociagów © nynu
MOSIR w Olesnie, szkoda że zamknięty © nynu
Wieczorne Piwko © nynu
Rzeka Olesno © nynu
Marzenia o przyjeździe na Górę Świętej Anny zaczęły się po Święcie Młodzieży w 2013 roku, planowaliśmy wtedy z Andrzejem że na kolejne święto przyjedziemy właśnie rowerami, a że jest to daleko to pociągiem dojedziemy do Kluczborka. W naszych wyobrażeniach było to strasznie daleko, i ten pomysł poszedł w zapomnienie. W Listopadzie Adam (brachol) pojechał tam na FDS-y i dostał tam kalendarz na 2014 gdzie rozpisane były wszystkie święta jakie się tam odbędą. W zakładce "Maj" tata znalazł wpis o tym że 17-tego maja zorganizowana będzie pielgrzymka rowerzystów, od listopada do maja kupa czasu więc wydawało mi się to strasznie nie realne. Tygodnie mijały, po drodze było ER przez które stwierdziłem że jednak warto przyjechać. Pomysł wrócił wraz z końcem kwietnia, tata przypomniał mi że mam łatwić ludzi, w ten sposób napisałem ogłoszenie na stronie, ale zrezygnowałem z organizacji większej wycieczki, a pojedziemy we 2-3. Do naszego wyjazdu zgłosił się Świrek (Mateusz 18lat, przyjaciel od podstawówki, byliśmy razem na Byczynie, Końcu Świata). Tydzień przed wyjazdem spędziłem na planowaniu trasy, szukaniu noclegów, sklepów, poznawaniem miast itd. Mieliśmy wyjechać w Piątek, ale już w Poniedziałek pojawiły się złe prognozy pogody. Powódź na południu Polski... Okazało się że przez obfite opady deszczu zlot rowerzystów został odwołany na czerwiec. Trzeba podjąć było męską decyzje, jedziemy czy też na kiedy przekładamy. Wybór padł na to by wyjechać w Niedziele.Jeszcze w sobotę Świrek miał wątpliwości czy jechać czy też nie na szczęście się udało go przekonać. Wieczorkiem nadszedł czas na szykowanie rowerów, ale wcześniej z chłopakami wyskoczyliśmy pogadać i do sklepu. Jako że pobudka planowana była na godzinę 4 rano położyć się spać chciałem o 23. (wcześniej pakowanie, gadanie takie sprawy) No nie mogłem zasnąć, kręciłem się, myślałem, myślałem i kręciłem się. Poszedłem spać o 3 w nocy tylko po to by godzinę później wstać.
Wieczorne pakowanie © nynu
ZDUŃSKA WOLA - WIDAWA
Pobudka była straszna, ale no co? trzeba było wstać jeżeli chcę się spełniać marzenia :D
Zjeść śniadanie (kilka kanapek, herbata, kawa, banan i Snickers), toaleta, przejrzenie internetu i czekanie na Mateusza, tak w skrócie wyglądał poranek. Około 5-tej wyjechaliśmy. Pierwszy przystanek był już za budkami (około 40 metrów), Tata zapomniał okularów, wrócił do domu i szukał ich dobre 5 minut. Przybiegł i mówi że nie znalazł. Patrzę na Świrka, on na mnie i wybuchliśmy mega wielkim śmiechem. Okazało się że okulary ma na rowerze.
No to w drogę © nynu
Pierwszy przymusowy postój © nynu
Droga do Widawy dojechaliśmy w ciągu godziny, tam przerwa na fajke (dla palących), a ci nie palący (czyt. Szymek) poszli robić zdjęcia.
Kompani w podróży © nynu
WIDAWA - WIELUŃ
Pogoda była straszna, wilgotno i zimno. W nocy gdy nie mogłem spać sprawdziłem pogodę i w okolicach Widawy o 2 w nocy przeszła burza. Za Widawą jest taki fajny podjazd w górę, rok temu gdy jechaliśmy do Byczyny wraz z tatą na tym odcinku uciekliśmy Świrkowi po to by na górze odpocząć. W tym roku to Ja sam uciekłem i czekałem na nich. Przystanki na tej trasie były w Szydłowie i w Dębcach. W tym pierwszym pojawił się pierwszy kryzys. Mateuszowi powoli odzywała się kontuzja, którą nabył. Chciał nawet wracać,ale nie poddał się (szacun :) ). Jazda musiała znacząco zwolnić, co mnie osobiście mało się podobało, ale no co zrobisz, nic nie zrobisz. Przyjęliśmy taką taktykę, że Ja uciekam i czekam a oni mnie doganiają. (ta opcja trwała aż do końca województwa Łódzkiego). W tych drugich pogoda nas rozpieszczała, zaczęło powoli słońce świecić i stawało się ciepło. Strasznie wyczekałem jednego znaku, znaku że jesteśmy już we Wieluniu.
Pierwszy podjazd © nynu
Przystanek nr 1 © nynu
Stolec :DDD © nynu
Gmina Ostrówek Wita © nynu
Przystanek nr 2 © nynu
52 DĘBIEC tak to szło, peace, love, alcohol :D © nynu
Kaplica w Brzykowie © nynu
Dopiero 40 Km © nynu
Droga krajowa nr. 8 = Zaraz Wieluń © nynu
We oczekiwaniu na nich © nynu
A to już DK8 © nynu
Kiedyś i Wrocław zdobędę © nynu
Jest i ten znak© nynu
Wieluń © nynu
Wieluń numer 2 © nynu
WIELUŃ - PRASZKA
We Wieluniu obowiązkowym punktem było kupno śniadania, bary zamknięte to chcąc niechcąc trzeba było iść do Marketu. Później pojechaliśmy na rynek, i pojawił się standard (który będzie się utrzymał aż do końca wycieczki),czyli Oni palą ja idę robić zdjęcia. Świrka coraz bardziej zaczęła boleć noga, poleciłem mu pójście do apteki gdzie kupił maść.Sam Wieluń poznałem szczegółowo jadąc do Byczyny, więc wizyta w tym mieście ograniczyła się głównie do odpoczynku. Kilka kilometrów za Wieluniem zatrzymaliśmy się przy jakiś domku, tata poprosił gospodarza o Ciepłą wodę, a my zalaliśmy kawę. Bardzo miła rozmowa z panem Janem poprawiła nam znacznie humor, ale ból nogi u Matusza był coraz większy, co za tym idzie musieliśmy znacząco zmniejszyć tępo. Wjeżdżając do Województwa Opolskiego stał się cud! Mateusz strasznie przyspieszył i z średniej 13km/h pojawiło się 30 km/h. Te tempo utrzymało się do Praszki z małą przerwą na siusiu w lesie. Praszka - czyli pierwsze miasto we Opolskim nie wywołało na mnie szczególnego wrażenia. Miasto które leżało na granicy Polsko - Niemieckiej posiadała kamienice typowe dla Ziemi Wieluńskiej (W Gorzowie Śląskim - 5km to teren Ziem Odzyskanych, czyli weszły w granice Polski dopiero po II Wojnie Światowej). W Kościele przy rynku odbywała się pierwsza komunia święta, mnóstwo ludzi, ale udało nam się znaleźć miejsce na w parku na ławce.
#pokażzakupy © nynu
Fontanna w centrum miasta daje klimatu © nynu
Samojebka we Wieluniu © nynu
20 Km szybkiej jazdy © nynu
Województwo Opolskie © nynu
Taki mały odpoczynek © nynu
PRASZKA - OLESNO
Wyjeżdżając z Praszki tym razem to mnie nadszedł kryzys, nagle poczułem niezwykłe zmęczenie i skurcz lewej nogi, tempo było szybkie więc nie mogłem go zwalniać, by dojechać w jeden dzień na górkę trzeba było dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. Za Praszką jest taka stacja benzynowa na której gdy jeździmy na górkę autobusem się zatrzymujemy, tego dnia również chciałem się zatrzymać na sprawy fizjologiczne pech chciał że ubikacja była zamknięta, jedyne wyjście to albo się modlić by w Gorzowie było coś otwarte lub wytrzymać aż do Olesna. Gorzów Śląski przywitał nas swoją architekturą niemiecką, piękne, zaniedbane kamienice mają swój urok. Tam też króciutka przerwa na rynku i dalej w drogę. Pod wiatr i pod górkę jechaliśmy drogą wojewódzką na Olesno. Częste postoje i odpoczynki. W miejscowości Boroszów droga skręca delikatnie w lewo i przecina dawną linie kolejową Olesno-Praszka na której po zamknięciu wybudowali drogę rowerową. Początkowo skorzystaliśmy z jej, ale kamienie na niej spowalniały to też jechaliśmy dalej drogą z autami. W Lesie pi razy oko 5 kilometrów od Olesna standardowy postój na "Siuiu" i gdy staliśmy minęła nas pani która jechała po tej drodze. Stwierdziliśmy że jednak trochę zwolnimy, ale pojedziemy bo bezpiecznej drodze rowerowej. Nie przejechaliśmy dobrych 10 metrów gdy wydarzyła się tragedia. Ośmio centymetrowy gwóźdź wbił się w koło Mateusza. Zaczęliśmy od próby zmiany dętki, okazało się że wziął za dużą, na szczęście udało się włożyć. Problem pojawił się wkładaniu już koła w ramę. Przerzutki się zepsuły, a że Świrek miał specyficzny rower to przez te Przerzutki nie działał cały układ napędowy... Dobre 2 godziny męczyliśmy się w zrobienie ale na nic się nam nie udało. Jedyne rozwiązanie to pójście na nogach do Olesna i tam modlić się o to by jakiś sklep rowerowy był czynny. Idziemy i idziemy, każdy wkurzony, nikomu się mówić nie chcę, aż nagle wydarzył się kolejny cud. Tata w trawie znalazł 100 zł :DDD. Będąc już w centrum miasta pytamy się policjantów o tani nocleg, polecili nam pensjonat AS. Udaliśmy się tam, nocleg kupiliśmy, rowery zostawiliśmy i poszliśmy śmy śmy śmy... w miasto pozwiedzać. Po drodze na zakupy do Lidla. Wieczorem przy piwku obgadaliśmy plan na kolejny dzień. Marzenia w zdobyciu górki w jeden dzień legły w gruzach, a może i dobrze... kto wie :)
Praszka centrum © nynu
Praszka park © nynu
Praszka centrum edytowany © nynu
Gorzów Sląski © nynu
Takie kamienice posiadają to coś, są przepiękne © nynu
Naprawa roweru © nynu
Olesno wita takim nas znakiem © nynu
Olesno centrum © nynu
Olesno © nynu
Olesno © nynu
Olesno kościół rynek © nynu
Na jakimś zdjęciu też musiałem byc © nynu
Dworzec kolejowy © nynu
Rozkład jazdy pociagów © nynu
MOSIR w Olesnie, szkoda że zamknięty © nynu
Wieczorne Piwko © nynu
Rzeka Olesno © nynu
Route 2 620 370 - powered by www.bikemap.net
- DST 112.34km
- Teren 10.00km
- Czas 06:49
- VAVG 16.48km/h
- VMAX 37.80km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 kwietnia 2014
Kategoria 50 KM- 100 KM, CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI, Z Tatą
Ekspresowe Odkrywanie Ekspresówek.
S8 - sprawca całego zamieszania © nynu
Dziś zacznę od tego że dzień zaczął mi się od mega mega dużego farta. Miałem szkołę (chodzę do zaocznej) na 8 rano, wstałem o 7:40, a w szkole byłem o 8:40... gdzie tu fart? ano przychodzę a Pani od Polskiego jeszcze nie ma :D przyszła kilka minut po mnie. Nooooo super. Dalej już dzień minął jak normalny szkolny dzień tylko że no spóźniłem się na występ i nie poszedłem na niego, szkoda :/
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i po tym jak wróciłem ze szkoły, zjadłem obiad i się troszkę ogarnąłem Tata zaprosił mnie na wycieczkę rowerową, no bo jak by że inaczej w słoneczną niedziele. (miałem jeszcze opcję iść o 17 grać na orliku). Na szybko ustalamy trasę i w drogę. Wybór padł na wyprawę którą Tato odbył tydzień temu odbył, czyli S8 aż do drogi wojewódzkiej 481 i powrót. S8 przejechałem już wdłuż i wszerz od Marzenina do Sieradza, więc ta droga wojewódzka była w moich myślach daleko.
Dojechaliśmy Paprocką na budowę i się zaczęło... jako że ostatnio wylali beton pierwszy raz jechałem środkiem a nie drogą serwisową. Po jakiś 300 metrach przerwa na zwiedzenie zielonego mostu który będzie służył ludziom do przejścia z jednego mopu do drugiego.
Tu zaczęła się przygoda z S8 (Paprotnia) © nynu
Most przy MOP Paprotnia © nynu
A żeby wejść na ten most trzeba było się wspiąć na niego © nynu
Środkiem, czy tam główną drogą jechaliśmy aż do okolić Mołdawina, gdzie "Gruba Berta" nakładała świeże warstwy betonu i nie dało się przejechać, czekała mnie dwu kilometrowa jazda po kamieniach, czyli drodze serwisowej. Z tych dwóch kilometrów przejechałem tylko około 100 metrów, no bałem się o rower, wiem jak jazda po tej drodze się kończy (tak pi razy oko to już przez nią 4 razy wymieniałem dętki w rowerze). Był to jedyny moment aż do Pabianic gdzie musiałem się pożegnać z drogą główną.
W okolicach Swędziejeniewic zrobiłem krótką przerwę na rozmowę z ochroniarzem, co? jak? dlaczego? i po ile? Ogólnie to się dowiedziałem że nie powinni nas przepuszczać bo ostatnio zdarzył się wypadek przed Paprotnią i inspekcja pracy zabroniła wpuszczać zwiedzających na budowę. Nikt do tego na szczęście się nie stosuje. Od tego czasu Jazda aż do Łasku staje się nudna i ogólnie nic się nie dzieje. Jedzie się szybko, z wiatrem no ogólnie super.
Nad Węglówką © nynu
Świeżo wylany beton © nynu
Budowa węzła "Zduńska Wola Karsznice" © nynu
Rondo na tym węźle © nynu
Most nad Grabią © nynu
A tu sama Grabia © nynu
Gdy dojechaliśmy już do miejsca gdzie tydzień temu tata skończył swą przygodę z S8 czyli do Sieganowa zdecydowaliśmy się jechać dalej, było za przyjemnie :3 Kilka Kilometrów dalej złapał nas ochroniarz informując że nie da rady dalej przejechać po tej stronie, że musimy przejechać czy też przejść na drugą jezdnie. I tak też zrobiliśmy. Dalej, czyli aż do węzła Pabianice też się nic nie działo, i to ze zdwojoną siłą przez ekrany dźwiękochłonne. Jak i też z kilometra na kilometr było widać coraz bardziej zaawansowanie budowy.
Grabie przecinamy po raz drugi, tym razem za Łaskiem © nynu
Linia Kolejowa Łask - Herbertów, w tle baza NATO © nynu
Węzeł Róża © nynu
Gdzieś za tymi ekranami płynie sobie rzeczka Pabianka © nynu
Rowerek na ekspresówce :3 © nynu
Już za niedługo się pożegnam z S8 © nynu
Zjazd do Pabianic © nynu
Za chwilę będę tam na dole © nynu
Mega super inteligenty koniec drogi rowerowej © nynu
W samych Pabianicach zjechaliśmy na boczne uliczki, pozwiedzać miejsc w których jeszcze nie byliśmy. Tym sposobem udało nam sie zagubić :D Musieliśmy się pytać kogoś o drogę. Udało nam się dojechać do nowo otwartego Mc Donalda, niestety za duża kolejka a czasu mało (byliśmy tam o 19), to żeby zjeść coś ciepłego wstąpiliśmy do KFC. Tam pseudo kolacja, jeszcze kupienie napoju w Biedronce i tym sposobem pożegnałem się z Pabianicami.
Pabianice © nynu
Pabianice blokowisko © nynu
Robiło się coraz ciemniej, a nam spieszyło się do domu. Jako że my jesteśmy inteligentni to zachciało się zjechać z drogi na Łask i wjechaliśmy na S14 którą otworzą za kilka dni. Jest w sumie ona już wybudowana.
S14 - dwie Ekspresówki w ciągu jednego dnia...nieźle © nynu
Jazda po niej była mega szybka, niestety podczas jazdy zaszło słońce. Jazda w ciemności zapewniona.
Węzeł w Dobroniu © nynu
Już w okolicach Łasku dogoniła nas noc, musieliśmy zjechać z drogi która była:
-Pusta
-Szybka
-Cała dla nas
-no ogólnie....SUPER
Na drogę krajową, a jako że krajową to i ciężarówki. W Łasku obowiązkowo na pięknie wyremontowany rynek i tam jak nazłość telefon mi się rozładował. Dalej to już drogą którą znam na pamięć (i dobrze) w kompletnej Ciemności.
Centrum Łasku (wykonane z telefonu taty) © nynu
Ciemno wszędzie, hałas wszędzie... kilka km od Zduńskiej © nynu
Route 2 544 621 - powered by www.bikemap.net
AAAA... jeszcze jako że dziś spotkałem się z koleżanką i okazało się że ona czyta moje wypociny (słodkiego blogaska) to specjalnie dla niej. "DUPA MARYNI"
- DST 88.72km
- Czas 04:39
- VAVG 19.08km/h
- VMAX 44.40km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Gromnik
Będąc u Eweliny nie chcieliśmy marnować czasu na gniciu w pokoju.Evie znając teren zaproponowała przejść się na górę Gromnik. Ja jako że lubię przygody, wyzwania zgodziłem się. Po mega obiedzie, z pełnymi brzuchami wyruszaliśmy w drogę. Cały czas musieliśmy trzymać się żółtego szlaku. Znak informacyjny mówił nam że na Gromnik wyprawa zajmie nam 1h 40min. Drogą, ścieżką, bagnami, trawą trasa się ciągnęła i ciągnęła. Pogoda była przepiękna :3 Wszystko zresztą zobaczycie na zdjęciach :)
Taki tam las © nynu
Musimy trzymać się żółtego szlaku © nynu
Krzyż Cygański © nynu
Którą drogę by tu wybrać © nynu
A na tą leśniczówkę ja z Evie weszliśmy podziwiać przepiękne widoki © nynu
Widok z tej leśniczówki © nynu
Kopa Nowoleska © nynu
Wieża Widokowa na Gromniku © nynu
Wieża w pełnej okazałości © nynu
Ruiny zamku na Gromniku © nynu
Bagna już na zboczu góry © nynu
Zalany kamieniołom © nynu
Taki tam las © nynu
Musimy trzymać się żółtego szlaku © nynu
Krzyż Cygański © nynu
Którą drogę by tu wybrać © nynu
A na tą leśniczówkę ja z Evie weszliśmy podziwiać przepiękne widoki © nynu
Widok z tej leśniczówki © nynu
Kopa Nowoleska © nynu
Wieża Widokowa na Gromniku © nynu
Wieża w pełnej okazałości © nynu
Ruiny zamku na Gromniku © nynu
Bagna już na zboczu góry © nynu
Zalany kamieniołom © nynu
- DST 8.00km
- Teren 6.00km
- Aktywność Chodzenie
Czwartek, 27 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI, Z Tatą
Lutomiersk, Kazimierz.
Ten wyjazd rozpocząłem o bardzo później godzinie, wyjechałem dopiero o 13. Cel był jeden: Lutomiersk, odwlekany od kilku dni musiał dojść do skutku.
Do Bałuczu dojechałem w ciągu 45 minut (pomijając fakt że przez ZDW jechałem tempem 15km/h), ten wynik mnie strasznie zadowolił, Dalej już najgorszy odcinek trasy dziury, kamienie, płacz, halucynacje i śmierć z niedożywienia. Od wsi Kiki już droga była piękna, cały czas sprintem, przed 16 byliśmy już w Lutomiersku. Stamtąd do wsi która kiedyś posiadała prawa miejskie Kazimierz, i powrotem do Lutomierska, a od Lutomierska już mega sprint średnia 25km/h a wyjazd z Lutomierska aż do Kwiatkowic 30km/h.
Kościół w Kazimierzu © nynu
Centrum Kazimierza © nynu
Plac zabaw w centrum hmm... pomysłowe © nynu
Chyba jedyny w Polsce most Tramwajowy © nynu
A most jest nad rzeką Ner © nynu
Przy torowisku © nynu
Rynek w Lutomiersku © nynu
Do Bałuczu dojechałem w ciągu 45 minut (pomijając fakt że przez ZDW jechałem tempem 15km/h), ten wynik mnie strasznie zadowolił, Dalej już najgorszy odcinek trasy dziury, kamienie, płacz, halucynacje i śmierć z niedożywienia. Od wsi Kiki już droga była piękna, cały czas sprintem, przed 16 byliśmy już w Lutomiersku. Stamtąd do wsi która kiedyś posiadała prawa miejskie Kazimierz, i powrotem do Lutomierska, a od Lutomierska już mega sprint średnia 25km/h a wyjazd z Lutomierska aż do Kwiatkowic 30km/h.
Kościół w Kazimierzu © nynu
Centrum Kazimierza © nynu
Plac zabaw w centrum hmm... pomysłowe © nynu
Chyba jedyny w Polsce most Tramwajowy © nynu
A most jest nad rzeką Ner © nynu
Przy torowisku © nynu
Rynek w Lutomiersku © nynu
Route 2 535 740 - powered by www.bikemap.net
- DST 73.23km
- Czas 03:31
- VAVG 20.82km/h
- VMAX 35.90km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI, Z Tatą
Odkrywanie Strońska
Dzień dla mnie zaczął się o 10 w chwili gdy Mama przyniosła mi pierwszą paczkę. Była ona z Barda. Od razu wszystko przeczytałem i obiecuję sobie że to miasto odwiedzę.
Super paczka z Barda © nynu
Pogoda dziś była idealna, a że nie lubię samemu jeździć czekałem na tate by gdzieś pojechać. Początkowo mieliśmy jechać do Lutomierska, ale że tata dawno nie był w Strońsku to stawiliśmy na to drugie.
W drodze między Zamościem a Strońskiem Tata pokazał mi nowo okryte bunkry z czasów II WŚ, ale jak mi pokazał... Zostawiliśmy rowery na skraju lasku i pomiędzy krzewami, drzewami i innymi pierdołami szliśmy z dobre 300 metrów. Bunkry jak bunkry... te akurat nie zdziały na mnie większego wrażenia. Wróciliśmy na drogę w stronę Strońska. Na cmentarzu w tej że wsi zwiedziliśmy pomnik polaków walczących w czasie drugiej Wojny Światowej i inne ciekawe arcydzieła.
Mogiła pamięci żołnierzom (Strońsko) © nynu
Przy mogile © nynu
Armata czy też działo przy tej mogile (Strońsko) © nynu
Jeszcze z czasów I WŚ (Strońsko) © nynu
Strońsko © nynu
Z Cmentarza pojechaliśmy na skarpę, Jeny... nie wiedziałem że tamtejszy park został tak pięknie wyremontowany...
Ze skarpy jechaliśmy dalej w dół by zobaczyć bunkry. Ehhh... tak dziś mi się nie chcę pisać szczegółów(nie mam siły ._. Przepraszam :) ), ledwo moje zdania trzymają logikę. Dalej już same zdjęcia.
Sieradz widziany ze skarpy (Strońsko) mocno przybliżone © nynu
Tak... to jestem Ja © nynu
A to towarzysz mej dzisiejszej przygody © nynu
widok ze skarpy w stronę Burzenina © nynu
Czarna Helena przy bunkrze numer 3 © nynu
Tablica informacyjna © nynu
Pomiędzy bunkrami © nynu
Wykopy przy bunkrze © nynu
Betonowa ściana © nynu
Złamane drzewo (Beleń) © nynu
Cmentarz na Holendrach © nynu
Budowa S8 (widok z mostu na Paprotnie) © nynu
Budowa S8 (widok z mostu na Paprotnie) cz2 © nynu
Zaraz będzie zachód słońca © nynu
Super paczka z Barda © nynu
Pogoda dziś była idealna, a że nie lubię samemu jeździć czekałem na tate by gdzieś pojechać. Początkowo mieliśmy jechać do Lutomierska, ale że tata dawno nie był w Strońsku to stawiliśmy na to drugie.
W drodze między Zamościem a Strońskiem Tata pokazał mi nowo okryte bunkry z czasów II WŚ, ale jak mi pokazał... Zostawiliśmy rowery na skraju lasku i pomiędzy krzewami, drzewami i innymi pierdołami szliśmy z dobre 300 metrów. Bunkry jak bunkry... te akurat nie zdziały na mnie większego wrażenia. Wróciliśmy na drogę w stronę Strońska. Na cmentarzu w tej że wsi zwiedziliśmy pomnik polaków walczących w czasie drugiej Wojny Światowej i inne ciekawe arcydzieła.
Mogiła pamięci żołnierzom (Strońsko) © nynu
Przy mogile © nynu
Armata czy też działo przy tej mogile (Strońsko) © nynu
Jeszcze z czasów I WŚ (Strońsko) © nynu
Strońsko © nynu
Z Cmentarza pojechaliśmy na skarpę, Jeny... nie wiedziałem że tamtejszy park został tak pięknie wyremontowany...
Ze skarpy jechaliśmy dalej w dół by zobaczyć bunkry. Ehhh... tak dziś mi się nie chcę pisać szczegółów(nie mam siły ._. Przepraszam :) ), ledwo moje zdania trzymają logikę. Dalej już same zdjęcia.
Sieradz widziany ze skarpy (Strońsko) mocno przybliżone © nynu
Tak... to jestem Ja © nynu
A to towarzysz mej dzisiejszej przygody © nynu
widok ze skarpy w stronę Burzenina © nynu
Czarna Helena przy bunkrze numer 3 © nynu
Tablica informacyjna © nynu
Pomiędzy bunkrami © nynu
Wykopy przy bunkrze © nynu
Betonowa ściana © nynu
Złamane drzewo (Beleń) © nynu
Cmentarz na Holendrach © nynu
Budowa S8 (widok z mostu na Paprotnie) © nynu
Budowa S8 (widok z mostu na Paprotnie) cz2 © nynu
Zaraz będzie zachód słońca © nynu
Route 2 529 867 - powered by www.bikemap.net
- DST 24.78km
- Teren 15.00km
- Czas 01:00
- VAVG 24.78km/h
- VMAX 33.30km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Treningowo
Dziś dzień był strasznie nudy, tak nudny że wróciłem do starej pasji, czyli zbierania gadżetów. Nastawiam się tylko na powiększenie kolekcji map, pocztówek, informatorów i przypinek. Zobaczymy co z tego wyjdzie... Kiedyś nawet byłem najaktywniejszym w Polsce "gadżeciadżem" ... ale to było 3-4 lata temu. Strony typu .Pierwszy blog na temat gadżetów, czy też roku 2012 którą nie dokończyłem Moje Pocztówki, były całym moim życiem. Ostatnio z Łukaszem wspominaliśmy stare dobre czasy gdy po skończeniu szkoły sprawdzaliśmy skrzynki i się chwaliliśmy kto, ile, co i od kogo dostał. Teraz już wszystkie przewodniki, ulotki przeczytane i tak dowiedziałem się m.in o Końcu Świata czy też o Bycznynie którą z braku czasu nie mam jak uzupełnić. Pamiętam też czasy chwalenia się kolekcją pocztówek Mam 3000 pocztówek - Wykop i radość w komentarzach opisujących moje pocztówki. Dziś to tylko pogoń za udoskonalaniem kolekcji.
Co do dziś... to dziś z rzeczy ciekawych tylko trening.
Same centrum Zduńskiej © nynu
Mapa z zaznaczonym miejscami skąd mam widokówki © nynu
Co do dziś... to dziś z rzeczy ciekawych tylko trening.
Same centrum Zduńskiej © nynu
Mapa z zaznaczonym miejscami skąd mam widokówki © nynu
- DST 3.50km
- Aktywność Bieganie
Piątek, 21 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Wagary w Sieradzu
Na wagary jak to tradycja nakazała chcieliśmy się gdzieś wybrać, propozycje były różne :Łódź, Kalisz, Pabianice a nawet Wrocław. Wybór trafił na Sieradz. Pojechaliśmy z rana autobusem i ... zaczęły się nudy. Chodziliśmy po sklepach, ale nadal było nudno.
Gdzieś około 14 spotkaliśmy się z Marcinem i się zaczęło. Poszliśmy na kolejowy most nad Wartą i tam godzina zabaw. Powrót ekspresem do Zduńskiej.
Widok z Wieżowca (Sieradz) © nynu
I jeszcze raz z wieżowca © nynu
A tak to wygląda bez przeróbki © nynu
Wagarowicze... (Ja to ten w kurtce) © nynu
Wnętrze Mostu kolejowego © nynu
Dla porównania skali w oddali Marcin © nynu
Młodość - nie zna ryzyka (Pita chłopak z jajami XD ) © nynu
I Ostatnie z mostu © nynu
Gdzieś około 14 spotkaliśmy się z Marcinem i się zaczęło. Poszliśmy na kolejowy most nad Wartą i tam godzina zabaw. Powrót ekspresem do Zduńskiej.
Widok z Wieżowca (Sieradz) © nynu
I jeszcze raz z wieżowca © nynu
A tak to wygląda bez przeróbki © nynu
Wagarowicze... (Ja to ten w kurtce) © nynu
Wnętrze Mostu kolejowego © nynu
Dla porównania skali w oddali Marcin © nynu
Młodość - nie zna ryzyka (Pita chłopak z jajami XD ) © nynu
I Ostatnie z mostu © nynu
- DST 10.00km
- Aktywność Chodzenie
Czwartek, 20 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI, Z Tatą
Niesamowity zachód Słońca
Od rana pogoda była mega mega mega mega świetna na wycieczkę, ale jak to ze mną bywa miałem olbrzymiego lenia. Z rana przejechałem się po mieście i tylko do Świerkowej i powrót. Po południu gdy tata wrócił z pracy zachęcił mnie do wyjazdu do Annopola. No cóż nie zachwyciłem się tym faktem, ale strasznie mi się jechać chciało. Jechaliśmy przez Izabelów i tamtejszą drogę rowerową której strasznie nienawidzę. W Rębierskich postój a tam... zobaczycie na zdjęciach. W Annopolu mieliśmy wjechać do znajomej taty, ale nie zastaliśmy, pojechaliśmy dalej w stronę Zborowskich i Czartek (Od Rębierskich aż do domu cały czas rozmawiałem przez telefon z Eweliną, kocham te słuchawki samsunga i pakiety Plusa). W Czartkach skręciliśmy na drogę Wojewódzką gdzie są ciekawe pagórki, na jednym z nich przed Sieradzem osiągałem prędkość 56 km/h. W Sieradzu a konkretniej na Męcę postój w sklepie na uzupełnienie kalorii i dalej w stronę S8. Przed skrzyżowaniem z drogą Krajową wjechałem do olbrzymiej dziury, Na S8 wjechaliśmy na jeszcze nie otwarty most i podziwialiśmy z niego MEGA PRZEPIĘKNY ZACHÓD SŁOŃCA. Od razu zrobiło się zimniej, i mieliśmy wracać jak najkrótszą drogą, ale jak to my to pojechaliśmy przez Piaski. W lesie za tą wsią była już kompletna ciemność.
Przystanek autobusowy w Rębierskich © nynu
Zachód słońca i bloki w Sieradzu © nynu
Jeszcze jedno z zachodu © nynu
Węzeł Sieradz Wschód © nynu
Rooooowerek © nynu
Ostatnie powiewy światła (obraz rozświetlony 600%) © nynu
Przystanek autobusowy w Rębierskich © nynu
Zachód słońca i bloki w Sieradzu © nynu
Jeszcze jedno z zachodu © nynu
Węzeł Sieradz Wschód © nynu
Rooooowerek © nynu
Ostatnie powiewy światła (obraz rozświetlony 600%) © nynu
Route 2 524 942 - powered by www.bikemap.net
- DST 63.37km
- Czas 04:00
- VAVG 3:47km/h
- VMAX 1:35km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
Niedziela, 16 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Wspomnienie 2013 cz.1
Sieradz (Styczeń) © nynu
Głogów (Luty) © nynu
Zduńska Wola (Kwiecień) © nynu
Byczyna (Maj) © nynu
Byczyna Ratusz (Maj) © nynu
Byczyna (Maj) © nynu
Łódź (Maj) © nynu
Charłupia Wielka (Czerwiec) © nynu
Charłupia Wielka (Czerwiec) © nynu
Zelów (Czerwiec) © nynu
Buczek (Czerwiec) © nynu
Tumidaj (Sierpień) © nynu
Góra Świętej Anny (Lipiec) © nynu
Jeziorsko (Sierpień) © nynu
Dobra (Sierpień) © nynu
Grabów Nad Prosną (Wrzesień) © nynu
Zduńska Wola (Wrzesień) © nynu
Zduńska Wola (Listopad) © nynu
Strzelin (Styczeń) © nynu
- DST 1.00km
- Teren 1.00km
- Czas 00:03
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 marca 2014
Kategoria CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Miało być gmniobranie a wyszło ...
Od rana miałem dobry humor i zachciało mi się jechać do Dalikowa by zebrać nowe gminy do kolekcji. Spakowałem rzeczy, ogarnąłem się i w drogę. Gdzieś koło Suchoczasów wróciłem, bo stwierdziłem że kolano mnie za bardzo boli (ból wrócił ://// ). Stwierdziłem że jeżeli jest piękna pogoda to przydało by się sfotografować Zduńską.
Stary spożywczak (Szadkowska) © nynu
Dworzec kolejowy © nynu
Bloki na Dąbrowskiego © nynu
Najładniejsza kaminenica w Zduńskiej © nynu
Smutny widok kamienicy w centrum Zduńskiej © nynu
Stary spożywczak (Szadkowska) © nynu
Dworzec kolejowy © nynu
Bloki na Dąbrowskiego © nynu
Najładniejsza kaminenica w Zduńskiej © nynu
Smutny widok kamienicy w centrum Zduńskiej © nynu
- DST 9.36km
- Czas 00:29
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 29.60km/h
- Sprzęt Czarna Helena Part 2
- Aktywność Jazda na rowerze