Informacje

  • Wszystkie kilometry: 6296.57 km
  • Km w terenie: 217.30 km (3.45%)
  • Czas na rowerze: 9d 17h 13m
  • Prędkość średnia: 16.06 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nynu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:225.00 km (w terenie 21.00 km; 9.33%)
Czas w ruchu:12:44
Średnia prędkość:17.67 km/h
Maksymalna prędkość:47.40 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:75.00 km i 4h 14m
Więcej statystyk
Niedziela, 7 lipca 2013 Kategoria 101 KM <, CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI

Nowa życiowka!! 143Km.

Wyjazd nad Jeziorsko był w planach od bardzo dawna. Ciągle nie było czasu, ale i też wydawało mi się że nic tam nie będzie ciekawego. Myliłem się. Ale od początku. Dzień przed wyjazdem jechałem z Tatą za Sieradz. Tam doszliśmy do wniosku że następnego dnia jedziemy właśnie tam, czyli Jeziorsko. Pobudka o 4 rano. Kawa, śniadanie i w drogę. Już po paru minutach był pierwszy przystanek. Najdalszy przystanek na północ MPK Zduńska wola w Kotlinach.
Pierwszy przystanek. 12 km od Zdunskiej Woli © nynu
Ale za to pare km do Grzybowa © nynu
. Tak jak do tej pory jechaliśmy asfaltówką tak teraz do Grzybowa drogą polną. Tam po raz pierwszy pytaliśmy się o drogę. W Prusinowicach przejeżdżaliśmy obok starego pałacu
Stary opuszczony palacyk © nynu
. Mieliśmy jechać przez Zadzim ale Tata ustalił inna drogę. Jechaliśmy drogą gdzie przez ponad 10 km były domki letniskowe... stawiam że Łodzian bo było dużo rejestracji EL. Podczas jazdy między domkami przejeżdżaliśmy przez jakąś większą rzeczkę, po spojrzeniu na mapę okazało się że to nasza Zduńskowolska Pichna. Kanapki nad naszą rzeczką obowiązkowo zjedzone, ale zachciało nam się pic. Tata w sakwie miał kawę instant i plastikowe kubki (eh jak on coś wymyśli) ale nie było wody. Traf chciał ze w okolicy na podwórku była jakaś pani. Tata jako że ma gadane poprosił o wodę. Bez problemu zalaliśmy ciepłą wodą kawę... no prawie bez problemu. Podczas lania tata polał mi wrzątkiem palce. Oj co to był za ból. Bolało aż do tamy. Po śniadaniu droga prowadziła na Pęczniew. Miło wspominam tą drogę. Lasy, pagórki i jeziora, ba dużo jezior, był czas że jechaliśmy pomiędzy jeziorami.
Jazda pomiedzy jeziorami © nynu
Gdy się one skończyły zaczął się Pęczniew. W takich miejscowościach obowiązkiem jest odpoczynek w centrum. I tak tez było, usiadamy na ławce, no tata to dużej siedział bo Ja to fotografować chciałem. Sklepu daleko szukać nie trzeba było, delikatesy Lewiatan były pod nosem. Tam wskoczyłem po uzupełnienie napojów i lody. Gdy tylko zobaczyłem lody wisus w lodowce ogarnęła mnie nostalgia. Przecież te lody jadłem nałogowo a teraz nigdzie w Zduńskiej ich nie mogłem znaleźć.
Wjazd do Peczniewa © nynu
Czuje sie jak fotograf. Pezcniew © nynu
Stojak na rowery :3 © nynu
Peczniew rynek © nynu
A tu juz kosciol w Peczniewie © nynu
A to juz sam Peczniew © nynu
Ahh wisusy. Teraz w Zdunskiej ich znalesc nie moge © nynu
Po odpoczynku droga była na tamę. Pomijając fakt iż pierwsza polowa to remonty, środek to plaza (a tam pierwsze spotkanie z zbiornikiem) a druga polowa to betonowa droga to było mega milo. Zwłaszcza pagórki które nieraz były spore. By wjechać na tamę trzeba było skręcić w lewo. Po zjechaniu z ostatniego pagórka musiałem zwolnic raz ze droga podporządkowana a dwa ze właśnie skręt w lewo. Jaki to był piękny widok gdy skręciłem. Tama długa a cele zaczynają się na jej środku. Pierwszy cel to elektrownia. Piękne monstrum. Przecież jak by to pierdyklo go nawet i by Poznań zalało. Troszkę pamiątkowych fotek, próbowałem podnieść rower jako gest zwycięstwa ale z lekka nie miałem sił. Na tamie też była budka z hamburgerami, ale jakie ceny. Hamburger 10 zł. Podziękowałem... Podczas zwiedzania Usiadłem nad betonową rzeczką i rozmyślałem nad życiem. Długo nie myślałem bo zaraz Tata mnie zawołał by jechać już dalej.
A tu juz pierwsze spotkanie z tamą na jeziorsku © nynu
Cel zdobyty © nynu
Z jednej strony tak © nynu
A z drugiej tak © nynu
Maszyny na tamie © nynu
Mega te filary © nynu
Nad tą rzeczką przesiedzialem z pol godziny © nynu
Drugi cel to Województwo Wielkopolskie, a właściwie t zdobycie nowych gmin. Gdy tylko wyjechaliśmy za granice naszego województwa to wjechaliśmy na jakieś molo. Pamiątkowe zdjęcia i w drogę. Kierujemy się na Rzechtę by drogą polną skrócić drogę o całe 5 Km do Dobrej. Jadąc Lasem zaatakowała nas chmara komarów, jazda powyżej 30km/h albo ugryzienie przez komary. Wybraliśmy pierwszą opcje... nie żałuję. W Dobrej zjawiliśmy się akurat gdy w kościele w centrum miasta była msza. Znów uzupełnienie płynów, szukanie widokówek (nie znalazłem ;/ ) i ogólnie odpoczynek. leżąc na ławce zastanawialiśmy się nad dwiema opcjami, albo już powrót i jazda drogą krajową aż do Warty, albo zdobycie nowych gmin i jazda spokojnymi dróżkami. Ta milsza wygrała.
Wjazd do Wielkopolski © nynu
Dowod? prosze © nynu
Najpierw gmina Dobra © nynu
A pozniej sama Dobra © nynu
Kosciol idealnienw centrum Dobrej © nynu
Piekna ta uliczka © nynu
Centrum Dobrej © nynu
Ta Kola jest orginalna © nynu
Zdjecie na facebooka musialo byc © nynu
. Droga na Kawęczyn i dalej była i szybka i nudna. Dopiero działo się w Gołuchowie gdzie zrobiliśmy sobie przystanek. Przy przystanku rosło drzewko z wiśniami :3 mniam. Zaszokowało mnie tam że na totalnym wygwizdowie były światła drogowe. Później droga na Wilczków to droga piaszczysta. Przejazd przez Spiczyną Górę i Jazda, zakręty, szukanie dróg itd. aż do wsi Jeziorsko. W Woli Miłkowskiej podczas przerwy w sklepie poznałem bardzo miła dziewczynę która jak się dowiedziała skąd jedziemy doznała szoku. W Jeziorsku ostatnie spojrzenie na Zbiornik i droga do Warty. Tam też czekaliśmy na kolegę Taty który też wracał rowerem do Zduńskiej Woli. Wracaliśmy razem i to jakim tempem. Z Warty do Zduńskiej Woli średnie tempo to 25km/h !
Powrot po jakis wsiach © nynu
Jak i wjechalem do Gminy Warty od dupy strony © nynu
Piekna grota © nynu
Koniec zdjec przy wsi Jeziorsko © nynu
W domu mały odpoczynek i wieczorem z Adamem i Bananem pojeździliśmy sobie po mieście by zwiększyć ilość kilometrów. Byliśmy na elektrowni. Dzień wspominam mega miło. Oby w przyszłości więcej takich wycieczek :) http://www.bikemap.net/pl/route/2389192
  • DST 143.20km
  • Teren 16.00km
  • Czas 08:08
  • VAVG 17.61km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Czarna Helena
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 lipca 2013 Kategoria 50 KM- 100 KM

Mial być złoczew wyszła charłupia

Z tata. Zdw-sieradz-klocko-charlupia wielka-smardzew-sieradz -zdw
  • DST 55.51km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 16.99km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lipca 2013

miało być na tame.ale było za gorąco

Z Andrzejem. Zdw-grabowiec-rzechta-piaski-zdw
  • DST 26.30km
  • Czas 01:20
  • VAVG 19.73km/h
  • VMAX 26.30km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl