Sobota, 23 czerwca 2012
Kategoria 0- 50 KM, CIEKAWE WPISY ZE ZDJĘCIAMI
Wypad z Kamilą
No więc dzień zaczął się miła niespodzianką od Kamili czy jedziemy na wycieczkę, ja dostałem banana na twarzy i od razu powiedziałem że tak. Zastanawialiśmy się gdzie jechać aż wszedł wariant że przed Siebie. Wyjechaliśmy ze jej domu i jechaliśmy w stronę Kępiny, lasem aż do Paprotni, następnie przez Ptaszkowice dojechaliśmy do Sobiepanów, tam krótki odpoczynek, ja zjadłem starą mandarynkę a Kamila wypaliła papierosa.
i po przystanku pojechaliśmy pagórkowatą drogą w stronę Podul, aby tam skręcić na Kalinową
Za zakrętem czekał na nas fajniutki piesek ;] leżał sobie a my mu przerwaliśmy drzemkę.
Przejechaliśmy dziurawą drogą aż do tej Kalinowej, w której to po pierwsze była stacja benzynowa !! a po drugie były konie na których to Kamila parę lat temu jeździła! I pojechaliśmy prosto na Rembieszów. Tam Kamila zdecydowała że wjeżdżamy do Mateusza.Weszliśmy do niego, miało być na 30 minut ale za bardzo się rozsiedliśmy i w dodatku Mateusz zaproponował abyśmy zagrali w piłkę, początkowo Kamila stawiała opór aby nie grać ale dało się ją przekonać;) Po drodze weszliśmy do sklepu i kupiliśmy bardzo dobrą czekoladę. Weszliśmy po Bełta i Franka i poszliśmy grać w gałe. Graliśmy w tysiąca w czasie gry niechcący (czysto chcący) walłem piłką w twarz Bełtowi.
Gdy skończyliśmy grać pojechaliśmy nad rzekę a po drodze widzieliśmy takie śmieszne drzewa:
I jechaliśmy dalej przez:
1: Drewniany most
2. Metalowy most z którym Mateusz ma złe wspomnienia
Aż nareszcie dojechaliśmy do zajefajnej miejscówy na rzece Widawce. Idealna na pikniki.
Mateusz opowiadał, ja szukałem Żmii, ogólnie jakoś ten czas szybko minią.
Aż po godzinie odpoczynku zaczęliśmy odjeżdżać:
po drodze widzieliśmy kajakarzy którzy pokonywali drewniany most
Gdy wjechaliśmy na drogę Mateusz poradził nam żeby jechać przez wsie. Mówił to tylko 200 metrów więcej, kłamał nas... to było aż kilometr więcej ale to kilometr więcej do przejechania ;)[b]
i tak po długiej podróży dojechaliśmy do domu [/b]
Przystanek autobusowy w Sobiepanach© nynu
i po przystanku pojechaliśmy pagórkowatą drogą w stronę Podul, aby tam skręcić na Kalinową
W drodze do Podul© nynu
Drogowskaz na Kalinową© nynu
Za zakrętem czekał na nas fajniutki piesek ;] leżał sobie a my mu przerwaliśmy drzemkę.
Pies na drodze.© nynu
Przejechaliśmy dziurawą drogą aż do tej Kalinowej, w której to po pierwsze była stacja benzynowa !! a po drugie były konie na których to Kamila parę lat temu jeździła! I pojechaliśmy prosto na Rembieszów. Tam Kamila zdecydowała że wjeżdżamy do Mateusza.Weszliśmy do niego, miało być na 30 minut ale za bardzo się rozsiedliśmy i w dodatku Mateusz zaproponował abyśmy zagrali w piłkę, początkowo Kamila stawiała opór aby nie grać ale dało się ją przekonać;) Po drodze weszliśmy do sklepu i kupiliśmy bardzo dobrą czekoladę. Weszliśmy po Bełta i Franka i poszliśmy grać w gałe. Graliśmy w tysiąca w czasie gry niechcący (czysto chcący) walłem piłką w twarz Bełtowi.
Gra w piłkę w Rembieszowie© nynu
Gdy skończyliśmy grać pojechaliśmy nad rzekę a po drodze widzieliśmy takie śmieszne drzewa:
Dziwne drzewa w Parku Krajobrazowym Międzyrzecza Warty i Widawki© nynu
I jechaliśmy dalej przez:
1: Drewniany most
Drewniany Most© nynu
2. Metalowy most z którym Mateusz ma złe wspomnienia
Metalowy most© nynu
Aż nareszcie dojechaliśmy do zajefajnej miejscówy na rzece Widawce. Idealna na pikniki.
Plaża nad rzeką widawką© nynu
Mateusz opowiadał, ja szukałem Żmii, ogólnie jakoś ten czas szybko minią.
Mateusz opowiada o historii© nynu
Aż po godzinie odpoczynku zaczęliśmy odjeżdżać:
po drodze widzieliśmy kajakarzy którzy pokonywali drewniany most
Kajakarze przez drewniany most© nynu
Gdy wjechaliśmy na drogę Mateusz poradził nam żeby jechać przez wsie. Mówił to tylko 200 metrów więcej, kłamał nas... to było aż kilometr więcej ale to kilometr więcej do przejechania ;)[b]
Powrót do domu© nynu
i tak po długiej podróży dojechaliśmy do domu [/b]
- DST 42.70km
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj